Chorobowe cd


Autor: cyniczna
20 sierpnia 2008, 12:36

L4 leżące tak???

 

Nuuu :) Tableteczki działają jak należy i z doliny rozpaczy na słoneczne wyżyny mnie niosą. Więc wytaszczyłam z piwnicy szablony malarskie i kuchnię upiększyłam. Zachciało mi się także wymienić blaty kuchenne na monolityczne i jak pomyślałam, tak zrobiłam - pojechałam, zamówiłam, mam i patrzę na nie... Jeśli źle wymierzyłam, to się zdenerwuję... a może i nie (cud farmakologiczny)?

 

Wesele organizuje Luby. Na szczęście, bo zupełnie jakoś do tego głowy nie mam. Powysyłał zaproszenia, odebrał obrączki, zamówił wódkę, załatwił salę... Podziwiam. Być może też się musi czymś zająć po tych ostatnich trudnych dniach... Płakał... Płakał bardzo... Kiedy na Niego patrzę, to wydaje mi się, że zaledwie wczoraj widziałam Jego szczęśliwą minę i błyszczące oczy "Posłuchaj, jak mi serce szybko bije. Wiesz? Będę tatą"... Potem widział, jak wyję z bólu, jak wrzeszczę na lekarza, w końcu jak wpadam w apatię i przygnębienie. Ja potrzebowałam tabletek, on - zajęcia. W nocy tuli mnie do siebie tak mocno, jak nigdy przedtem... Ale i ja tego potrzebuję. Bez Niego nie potrafię już funkcjonować...

24 sierpnia 2008
dobrze że się zdecydowałaś na tabletki... będzie dobrze
20 sierpnia 2008
i to się własnie nazywa "siłą miłości"
grainne
20 sierpnia 2008
Dobrze, że macie siebie, tak mocno :).

Trzymam kciuki za cud farmakologicny ;).
Wu
20 sierpnia 2008
przykro mi.

Dodaj komentarz