Porządek w miejscu pracy świadczy o rzemiośle,...


Autor: cyniczna
22 stycznia 2008, 09:21

Stałam z kubkiem kawy przy oknie przyglądając się, jak ciężarówka wjeżdża na biurowy parking mrugajac awaryjnymi i potem jak zgrabnie ustawia się tyłem do drzwi wejściowych, obwieszczając manewr światu przerywanym sygnałem.

Oto przyjechały meble biurowe, nawiasem mówiąc do mnie do działu. Ciekawe, kto je teraz rozładuje.

Kierowca ciężarówki lekkim skokiem pokonał 3 schodki wejściowe i zdawał się być bardzo zadowolony z życia.

Ja byłam do sytuacji mniej entuzjastycznie nastawiona. Wiedziałam, że za chwilę rozlegnie się w pokoju dzwonek telefonu, wiedziałam także kto i po co będzie dzwonił, wiedziałam, iż będę musiała zrobić przebieżkę po biurze i pozbierać tych nielicznych mężczyzn "na chodzie" do rozładunku ciężarówki. Zadziwiające, jak wielu z nich ma problem z kręgosłupem w wieku dwudziestukilku lat... w problemach z kręgosłupm jakoś nadwaga im nie przeszkadza. Cóż, najwyraźniej jedynie kobiety obowiązuje jakiś kanon estetyczny, faceci mogą mieć oponek i opon, ile chcą, gzdie chcą i po czym chcą.

Czterech! Zadziwiające 56 osób i jedynie czwórkę mężczyzn udało mi się zebrać!!!! Za to czwórkę wspaniałych dorodnych sztuk... lub jak kto woli, czwórkę, która bała się mi odmówić.

Udało mi się zmusić kierowcę do pomocy i jakoś wspólnymi siłami rozładowaliśmy ciężarówkę mebli. (Myśl: czy lepiej jest dostawać meble skręcone, czy w pudełkach i czy trud transportowy jest porównywalny z trudem skręcania?... szaleństwo wkrętakowe. Ha!)

 

Utonęłam w papierach powyrzucanych pośpiesznie ze starych szaf i półek, udając chęć poukładania ich na nowiutkich mebelkach koloru "klon jasny". Segregatory wokół mnie stanowiły skuteczną barierę przed intruzami. Wchodzący, na widok papierzysk, zniechęcali się w rekordowym, natychmiastowym tempie.

I tak cichutko kompletuję sobie dokumentacje, archiwizuję starocie i niespiesznie dopijam zimną kawę, chroniona kartką "PRZEPROWADZKA" na drzwiach.

22 stycznia 2008
Ja to współczuję tym co transportuja, bo jeśli klient sobie życzy przy zakupie wnieść towar to spoko bo jedzie ich dwóch, a jak nic się nie mówi o wnoszeniu to jedzie sam a potem oczywiście trzeba wnieść, co zreszta nie jest ich obowiązkiem i mogą zostawić to pod drzwiami.Liczą na parę groszy wieć wnoszą potem okazuje się że guzik dostali...
Mój chłpoak tak pracuje z tym że on lubi jeździć i lubi tą pracę tylko, że ludzie są różni

Dodaj komentarz