powroty


Autor: cyniczna
03 października 2008, 20:35

Z króciutkiego, zaledwie trzydniowego (i conajmniej czterokilogramowiększego) urlopiku wróciliśmy z Małżonem (zwanym także Lubym) do domu... do swego twardego, ogromnego łóżka :) Nie powiem, z wdzięcznością się na nim mościliśmy bezpośrednio po porzuceniu w progu maneli. W  Karpaczu było cudnie, jednakże łóżka nie spełniły mych oczekiwań! :/

 

Sami w hotelu... mrrr... Nawet mgliste poranki (2 na 3) były piękne :) Romantyczne, nieśpieszne śniadanka, wieczory przy kominku... :)))))

 

Wyprawa na Śnieżkę żółtym/niebieskim szlakiem (porywać się na inny, byłoby szaleństwem)... Herbatka z citronem w Strzesze Akademickiej podczas lodowatego deszczu... Wichura, że głowę urywa, przy Samotni. Zignorowanie GOPRowców i podjęcie próby dostania się w okolicę trzech talerzy... Wszystko z Lubym w tle, z Lubym na planie głównym, z Lubym holujacym mnie pod górę i z Lubym asekurującym mnie w dół... Z Lubym "dalej, kurwa, nie idę" i z Lubym "wróć po mnie z bernardynem i beczułką rumu"...

 

No i jak Go nie kochać?

03 października 2008
a oko w porzadku? i wszystkiego najlepszego tak w ogole :) na nowej drodze :)
03 października 2008
hmmm zazdroszczę...

Ja w samotności popijam winko... bo Informatyczny wyjezdza w góry... i najwyraźniej nie chce mnie ze sobą...
Dlatego jeszcze bardziej zazdroszczę... Cieszę się,że szczęśliwa jesteś :)

Dodaj komentarz