Przedświęta
23 grudnia 2008, 22:51
Luby pracuje w Wigilię. W zeszłym roku też pracował. Aż mi się płakać chce, że nie podzielę się z Nim opłatkiem przy wigilijnym stole. Za to zrobię mu jutro maaaasę uszek, by w pracy mogli sobie chłopcy choć namiastkę kolacji wigilijnej zrobić. Luby karpia 5kg więcej specjalnie kupił.
Jest dzielny! Na targu dziś bez mrugnięcia okiem zarżnął całkiem sporą kolekcję dorodnych ryb wszelakich . Wiadomo, kobiety rybkę z przyczepki kupują. Żywą. I podnoszą lament, kto im to zabije. Same nie potrafią, mąż zbyt wrażliwy, sprzedający nagle humanitarne uczucia do swgo przychówku żywi. Luby ze zniecierpliwieniem: "Ależ mają panie problem. Dawać mi to tu.". I z wprawą godną podziwu pozbawił wszystkie problematyczne rybki (naliczyłam 28) życia i wnętrzności w niespełna 15 minut. Aż mi dech zaparło. No, barbarzyńcę w domu mam!!! Barbarzyńca, ale zuch! :) W podziękowaniu mu babeczki czekoladowymi cukierkami kieszenie napchały. Luby, w drodze do domu, szczęśliwy jak dzieciak wymachiwał rybką (nasza własna dogorywała w reklamówce) i ani na chwilę nie przestawał żuć cukierków.
Jutro będę za Nim tęsknić...
Za to na pierwszy dzień świąt upiekłam dla Mego Łasucha tort czekoladowy z wiśniami! Już dziś usiłował w nim zęby zatopić.
.......i wiecie........ mam mieszane uczucia co do oceny mijającego roku....
Pokazuje się rybce 24 grudnia zakreślony na czerwono i sama popełnia rybokiri,czy rybokuku =)P.
Już świątecznie: Jak Mikołaj nie da paczki, skop mu dupę wyrwij flaczki =).
Życzę byś nie musiała wysoko nogi podnosić, ani brudzić rąk =).
Hehe to Ci się mężczyzna trafił :) dzielny :)
A ja świąt nie lubię i cóż...
Wesołych Tobie życzę :)
Dodaj komentarz