01 września 2008, 19:26
Recepta na przetrwanie niedzieli w rodzinnym gronie:
- duża paczka solidarnościowych trufli (tłumaczenie dla anorektyków: PYSZNE, NAJULUBIEŃSZE cukierki czekoladowe),
- czteropak żubra (tłumaczenie dla abstynentów: NAJULUBIEŃSZE piwo) + zagęszczony sok malinowy zakupiony przypadkowo w Lidlu (tłumaczenie dla dzieci z Kenii: jeden ze sklepów sieci dyskontów spożywczych rodem ze Szwabii, ostatnio z uwagi na ceny i szeroki asortyment sałat tudzież innej zieleniny też NAJULUBIEŃSZY)...
W ten oto nieskomplikowany i jakże przyjemny sposób udało mi się przetrwać niedzielę.
P.S. Z serii: GORRRĄCO POLECAM :))))