Archiwum 26 lutego 2008


Im starsze drzewo, tym się bardziej psuje...
Autor: cyniczna
26 lutego 2008, 13:04

Krytycznie spojrzałam na swe odbicie w lustrze... Idealne nie jest.

 

Dla mężczyzn natura była łaskawsza i nakazała im bagatelizować problem zbyt dużego brzuszka, kobiety skazala na wieczne umartwainie się.

 

I tak oto kobieto, puchu marny, odmawiasz sobie najsmaczniejszych kąsków, pysznych lodów, kremówek, frytek z pieczonym kurczakiem i sałatek z majonezem. Pijesz przykładnie 2 litry wody mineralnej dziennie, biegasz na siłownię i aerobik, jesz niewiele i niesmacznie, by mieć ten centymetr w pasie mniej. Potem stajesz przed lustrem i ... NIC! No, nic się nie zmieniło. Myśl: Po cholerę płacę za siłownię???? Ależ to wszystko karkołomne jest! I kiedy bliska załamania jesteś, dochodzi Ci jeszcze wizyta u znienawidzonego ginekologa (płacisz facetowi za to, by mógł wetknąć w Ciebie palce w lateksowej rękawiczce!!!!). Ów pseudolekarz informuje Cię, że tyjesz w rezultacie stosowania antykoncepcji hormonalnej i żebyś nawet z siebie żyły wypruła nie pomoże w spadku wagi nic, dopóki takową stosujesz. No, niech go szlag trafi!!! I dalej: Bo w pewnym wieku organizm już nie toleruje eksperymentów i oznajmia to bólami głowy, opuchnietą twarzą, tyciem, wypryskami. Myśl: W jakim "pewnym wieku"????

 

Podsumujmy. Nie dość, że mężczyznom natura pozwoliła tyć do woli, to jeszcze w łaskawości swojej uwolniła ich od menstruacji, ciąży, porodów i antykoncepcji hormonalnej. Gdzie ta cholerna sprawiedliwość jest?!

 

I wszystkim emencypatkom i feministkom dzięki za rzekome równouprawnienie i umożliwienie kobietom pracy w kopalni!